Dwa lata więzienia dla ojca za zespół dziecka potrząsanego (Limburger.nl)

Ojciec z Heerlen (25 lat) powinien trafić do więzienia na dwa lata za napaść na swoje małe dziecko, według prokuratury. Mężczyzna zaprzecza, a jego adwokat wnosi o uniewinnienie.

Na początek: dziewczynka ma się bardzo dobrze 2,5 roku później. Ale kiedy zaledwie 14-tygodniowa dziewczynka została przyjęta do szpitala w Maastricht 23 lutego 2017 r., miała poważne obrażenia fizyczne. Podczas wtorkowej rozprawy w sądzie w Maastricht, profesor internista Henk Bilo wyjaśnił: u dziecka zdiagnozowano nagromadzenie płynu i krwi w mózgu, dwa posiniaczone żebra i krwotoki w obu siatkówkach. Były one albo wynikiem wypadku, albo zostały przez kogoś zadane. Jednak według Bilo, dokładny czas powstania obrażeń nie może być dokładnie określony.

Ktoś musiał być świadkiem poważnego wypadku. Oskarżenie zakłada zatem, że obrażenia zostały zadane. A ponieważ ojciec S. był sam z córką, zanim została zabrana przez karetkę, tylko on kwalifikuje się, według prokuratury. Oficjalne podejrzenie: usiłowanie zabójstwa z powodu zespołu dziecka potrząsanego.

112

"Czy ją uderzył, czy nią potrząsnął, to nie jest jasne. Jasne jest, że zrobił coś bezbronnemu dziecku" - powiedziała prokurator, która oskarżyła również S. o to, że najpierw sfilmował swoją córkę walczącą o życie, zanim zadzwonił pod 999. Zażądała 36 miesięcy więzienia, z czego 12 w zawieszeniu.

W przypadku filmu S. miał powód: "Moja córka miała atak 23 lutego. Miała też taki atak w styczniu. Ale kiedy poszłam z tym do lekarza rodzinnego, uznał mnie za wariatkę. Powiedział, że jest całkowicie zdrowa. Dla mnie, jako ojca, było jasne, że coś jest z nią nie tak. Dzięki nagraniu wideo miałem coś do pokazania". Ekspert Bilo ocenia, że stan na filmie był poważny.

Nieświadomy

Według S., atak w dniu 23 lutego był czwartym przypadkiem, kiedy dziewczynka całkowicie zesztywniała, a następnie zwisała bezwładnie i była nieprzytomna. Świadkiem jednego z tych ataków była również matka H., która była nim bardzo wstrząśnięta. Ale prokurator zignorował to oświadczenie i powiedział, że nie było żadnych ataków.

S. zaprzecza, że zrobił cokolwiek dziecku. Sąd uważa za dziwne, że jako odpowiedzialny ojciec nie poszedł dowiedzieć się, kto znęcał się nad jego córką. S: "Ufam wszystkim, nie mogę bawić się w policjanta".

Dowód

S.' obrońca uważa, że brakuje prawnych i przekonujących dowodów. "Według Bilo obrażenia mogły zostać zadane więcej razy, ale prokuratura zajmuje inne stanowisko i siedzi na miejscu biegłego. Coś musiało się wydarzyć w dniach poprzedzających 23 lutego. W tym okresie zaangażowanych było więcej osób".

Oskarżeni w tej sprawie są wspierani przez:

W mediach
z bieżącymi sprawami karnymi

Zacznij wpisywać, aby zobaczyć posty, których szukasz.