Thijs H. (28 lat) z Brunssum powiedział, że zabijał na polecenie "systemu". Nie wolno mu było o tym mówić, bo doszłoby do okrucieństw. Uważał, że świat jest w rękach psychopatów, którzy posługują się kodem.
Ponieważ H. odczuwał niewiele emocji lub nie odczuwał ich wcale, myślał, że sam jest psychopatą. Dużo szukał w Internecie i rozpoznał siebie w wielu elementach, ale nigdy w pełni. Inni ludzie wokół niego byli jednak psychopatami i chciał nauczyć się ich języka kodowego. "To był moment Eureki, kiedy wszystko stało się jasne. Nie dzieliłem się tym z innymi, uważałem, że absolutnie nie należy o tym mówić. W ten sposób system, jak widziałem, był utrzymywany w ciszy" - powiedział sądowi, przedstawiając przebieg życia H. od wesołego malucha z wadliwymi, drobnymi zdolnościami motorycznymi do licealisty, który fanatycznie rozpoczął naukę w gimnazjum, ale skończył na havo. W wieku 15 lat zapalił pierwszego jointa, a podczas studiów regularnie zażywał różne twarde narkotyki: kokę, speed, xtc, dmt i psychodeliczne trufle. Przez ostatnie 2,5 roku palił dwa jointy dziennie.
Republika Południowej Afryki
Przed rozpoczęciem studiów dwukrotnie spędził kilka miesięcy w RPA, został przyjęty przez rodzinę goszczącą w Port Elisabeth i mógł być całkowicie sobą. Uczył dzieci, trzymał je z dala od ulic, robił znacznie więcej, niż od niego oczekiwano. Miło było też przez chwilę nie musieć spełniać wysokich oczekiwań, jakie jego rodzice mieli wobec swojego ponadprzeciętnie inteligentnego syna. Po powrocie w 2011 roku najpierw studiował praca socjalna w Sittard, uzyskał tytuł magistra w ciągu jednego roku i zmienił kierunek na antropologię kulturową w Lejdzie. Przeprowadził się do Hagi, ponieważ lubił surfować i chciał być bliżej morza.
Wypalenie
Od lata 2018 r. sytuacja Thijsa H. stopniowo się pogarszała. Wystąpiły u niego objawy wypalenia. W nocy 8 września 2018 r. w domu siostry wystąpiły u niego objawy psychotyczne: po spożyciu alkoholu i kokainy H. był przekonany, że chłopak siostry chce go zabić. Jego rodzice szukali pomocy, ale początkowo napotkali listy oczekujących. W listopadzie zostali przyjęci w trybie nagłym w Mondriaan. Lekarz miał "niepuszyste przeczucie" co do H.: jego wyraz twarzy i niewyraźne uśmiechy nie pasowały do powagi jego problemów.
Wkrótce potem Thijs H. pomyślał, że przyjaciele zamierzają go porwać i torturować. Aby ich wyprzedzić, podciął sobie żyły i szyję. Ponieważ "i tak nie zamierzał umrzeć", 11 godzin później H. sam zadzwonił pod numer 112.
Wujek
Według H. śmierć jego ulubionego wujka pod koniec kwietnia 2019 r. była "momentem wyzwalającym" jego drugą psychozę. Wrócił do swojego akademika w Hadze. Jego ojciec odebrał go stamtąd późno w nocy 1 maja, kiedy rozmowa telefoniczna ujawniła, że H. wcale nie radzi sobie dobrze.
Na początku maja, dzięki tablicom rejestracyjnym i doniesieniom prasowym, otrzymał rozkaz zabicia dwóch osób. W przeciwnym razie zginęła jego własna rodzina. 4 maja 2019 r. wyszedł z nożem z kuchni swojego mieszkania w Hadze i zadźgał 56-letnią Etsuko na śmierć w Scheveningse Bosjes. Jego telefon był wyłączony: "Nie chciałem być śledzony". Zabrał ze sobą odcięty mały palec jako "dowód", ale później go wyrzucił, ponieważ uznał, że jest zbyt makabryczny, aby nosić go w kieszeni kurtki.
"Źle mi się wiodło", powiedział w sądzie. "To było dość podobne do tego, co czuję teraz. Kiepsko." Mimo to poinformował matkę za pośrednictwem aplikacji, że "spotykał się" ze swoją byłą dziewczyną. Dzień później jego matka odebrała go ze stacji kolejowej, a on wyciągnął do niej "demoniczną twarz" i syczał. Zapukali do drzwi szpitala psychiatrycznego Mondriaan. Lekarz stwierdził, że jest niespokojny i gadatliwy, ale spójny w swoich odpowiedziach.
Smycz dla psa
Wieczorem 6 maja został poinformowany przez telewizję w zakodowanym języku, że "trzeba to zrobić jeszcze raz", w przeciwnym razie jego matka umrze. Rankiem 7 maja udał się na wrzosowisko Brunssummer z nożem z bloku w kuchni rodziców. Przepuścił pierwszego przechodnia. Ten był nieco młodszy. Musiał "zebrać się na odwagę". Potem spotkał 63-letniego Diny'ego z Heerlen. Policji wyjaśnił: "To była dobra okazja, nikogo nie było w pobliżu, dźgnąłem ją, aż umarła. W środku wypłakiwałem sobie oczy". Poszedł na chwilę w krzaki, aż znów mógł patrzeć prosto przed siebie, a następnie poszedł szukać drugiej ofiary. Stał się nią 68-letni Frans z Hoensbroek, który szedł w jego kierunku. "Pomyślałem: tym razem to musi być to", powiedział. H. przepuścił go i dźgnął od tyłu. "Stawiał opór. Uderzył mnie smyczą dla psa. Nie przestawałem. Dopóki nie umarł". Kiedy wyjeżdżał z Brunssummer Heath, tablice rejestracyjne "wiwatowały", pomyślał H.
Wygnanie
W więzieniu badający psychiatra widział mężczyznę, który "sprawiał stosunkowo spokojne wrażenie. Trudno to jednak pojąć. "Ponadprzeciętna inteligencja, która sprawia, że jest dobry w ukrywaniu swoich problemów" - zauważył psychiatra. Ktoś, kto "robi wszystko, co w jego mocy, by ukryć zaburzenia psychotyczne, ale one tam są". Młody mężczyzna z "ambiwalentnymi, czasami konfliktowymi relacjami z matką" i byłą dziewczyną.
Prokuratura ma wątpliwości co do wniosku Centrum Pietera Baana (PBC), że H. był całkowicie niepoczytalny podczas swoich czynów. Oznaczałoby to, że nie otrzymałby kary więzienia, a jedynie przymusowe leczenie. Dla najbliższych krewnych byłoby to bardzo niesatysfakcjonujące, mówi adwokat Phil Boonen po przesłuchaniu: "Chcą też małej zemsty". Prawnik Sébas Diekstra, reprezentujący krewnych Etsuko z Hagi i siostry bliźniaczki Diny, twierdzi, że wnioski PBC "nie są święte".
Ekscytujące
Prokuratura ma pytania dotyczące "doradczej roli" psychiatry Jana Swinkelsa, który został wezwany na wczesnym etapie przez prawnika H., Serge'a Weeninga. "Pod koniec lipca, tuż przed ponownym przesłuchaniem i tuż przed udaniem się do PBC. To wywołuje u nas szalone uczucie". Thijs H.: "Myślę, że posuwa się Pan bardzo daleko. Z pewnością nie sądzi Pan, że człowiek kalibru Jana Swinkelsa pomaga mi mieć psychozę fałszowanie?" Ale po co przyjechał? "Aby doradzić swojemu prawnikowi", mówi H. Weening: "Mój klient w ogóle o tym nie wie. Wrócę do tego później".
Z podsłuchanej rozmowy telefonicznej z matką, dzień przed wizytą Swinkelsa, prokurator cytuje, jak matka mówi do syna: "Ekscytujące jutro, prawda, z Janem?" "Co było wtedy ekscytujące?". H.: "Nie mam pojęcia. Naprawdę nie wiem, o czym pan mówi".