ARNHEM - Pierwszy dzień procesu w sprawie terroryzmu w Arnhem został przerwany z powodu problemów technicznych z nagłośnieniem w sądzie w Rotterdamie. Proces będzie kontynuowany w piątek.
Na początku tego roku kryzys związany z koronawirusem wstrzymał plany przeprowadzenia procesu w kwietniu. Sąd wyznaczył 11 dni na rozpatrzenie sprawy. W środę odbyła się pierwsza rozprawa. Pod koniec poranka system nagłośnienia przestał działać, przez co prawnicy i sędziowie byli niesłyszalni dla obecnych. Po odroczeniu rozprawy okazało się, że problemy są większe niż się spodziewano, w związku z czym prezes sądu zdecydował o odroczeniu sprawy do drugiego dnia posiedzenia, zaplanowanego na piątek.
Poniżej znajdą Państwo odpowiedź Silvana Schoonhovena.
Masakra jak w Paryżu czy Brukseli, ale na festiwalu pod gołym niebem gdzieś w Holandii. Dziesiątki, a może setki istnień ludzkich zostało uratowanych dzięki działaniom jednego tajnego agenta. Wymiar sprawiedliwości i AIVD były apatyczne, gdy 27 września 2018 r. mogły zgłosić, że zespoły aresztujące zakuły w kajdanki grupę Arnhemmerów. Po raz pierwszy ujęto prawdziwą holenderską komórkę terrorystyczną. Ich przywódca: dżihadysta z Arnhem Hardi N.
Krótko przedtem Hardi i jego przyjaciele podekscytowani całowali swoje nowe kałasznikowy i czołgali się przez dom wakacyjny w Weert jak bawiące się dzieci. Tam tajemniczy pomocnik w końcu dostarczył im obiecane karabiny, pistolety i kamizelki bombowe. Potem okazało się, że park wakacyjny jest pełen ciężko uzbrojonych członków zespołu aresztowań. Pomocnik był policyjnym infiltratorem. Jeden z mężczyzn nadal próbował strzelać, ale broń okazała się wyłączona.
Pięć miesięcy wcześniej infiltrator nawiązał kontakt z Hardim N. Inni internetowi szpiedzy AIVD dowiedzieli się, że Hardi planuje zostać męczennikiem i szuka broni. "Niech Allah wynagrodzi pana i będzie pan nieugięty" - napisał jeden z nich do Hardiego N. "Pracujemy nad pana prośbami w kwietniu 2018 roku. Wkrótce otrzymam wiadomość o świeczkach na torcie na pańską imprezę. Proszę utworzyć nowy adres e-mail".
Za pośrednictwem tego nowego adresu e-mail przyszła pierwsza wiadomość tajniaka do Hardiego. Przez wiele miesięcy agent nagrywał każdą rozmowę i spotkanie za pomocą mikrofonów. Mężczyzna miał ścisłe instrukcje, by nie buczeć. Nie wolno mu było nawet na chwilę zboczyć z linii: "Mogę panu pomóc, ale musi pan powiedzieć, co się stanie".
Lata więzienia
Dla prawników wydaje się beznadziejnym zadaniem odjęcie czegokolwiek więcej od wieloletnich wyroków więzienia wiszących nad głowami mężczyzn. Ale pomimo stosu podsłuchanych rozmów i innych dowodów, nadal proszą o uniewinnienie. Mówią, że chłopcy byli podżegani przez infiltratora. Sami nigdy nie podjęliby kroków w kierunku ataku. Tajemniczy policjant, który od miesięcy spiskował z Hardim N. i jego grupą, nie będzie obecny podczas 11 dni przesłuchań w tej ważnej sprawie dotyczącej terroryzmu. Ale będzie o nim mowa często i długo podczas tych sesji.
https://www.telegraaf.nl/nieuws/34240985/arnhemse-terreurzaak-afgebroken-geluidsinstallatie-kapot