SUSTEREN/LANDGRAAF - Eric van den B., podejrzany o oszustwo były operator hotelu-restauracji Overste Hof w Landgraaf, jest teraz również oskarżony o defraudację ponad 30 000 euro wraz ze wspólnikiem z firmy drukarskiej Profiprint w Susteren. Profiprint ogłosił upadłość 6 stycznia 2009 roku. Według syndyka masy upadłościowej, który dba o interesy wierzycieli, ówczesna partnerka Van den B. kupiła firmę poligraficzną we wrześniu 2008 roku za jedno euro. Na papierze to ona była szefem małej firmy poligraficznej, ale w rzeczywistości to Van den B. nią kierował, twierdzi syndyk.
Obaj prawie nie ingerowali w prowadzenie firmy, argumentuje. Według syndyka "splądrowali firmę w krótkim czasie, gdy byli w Profiprint". Zdefraudowali ponad 30 000 euro. Van den B. i jego partner również źle zarządzali firmą, orzekł syndyk. Uznał on dyrektora za odpowiedzialnego za długi Profiprint, który, nawiasem mówiąc, był w stanie szybko wznowić działalność w wyniku przejęcia przez inny podmiot. Prawnik Van den B., SergeWeening, nie wie o oskarżeniach syndyka. Zgłosił on również wykryte przez siebie malwersacje do służby dochodzeniowej Fiod na początku 2009 roku. Były inwestor Van den B. prowadził hotel-restauracja Overste Hof w Landgraaf do początku 2006 roku, ale zbankrutował. Syndyk masy upadłościowej, Pieter Scholtes, podejrzewa, że Van den B. wyprowadził tony pieniędzy do spółki zależnej, nad którą sprawował kontrolę, tak że pieniądze te nie przyniosły korzyści wierzycielom. Sędzia nadzorczy w tych upadłościach złożył raport przeciwko Van den B. Nie jest jasne, jaki jest stan dochodzenia.
Kobieta, która w lutym została oblana wrzącym olejem przez swojego męża Yilmaza D. (43 l.), w środę na krótko wyszła na wolność