DEN BOSCH - Ojciec i syn aresztowani po pchnięciu nożem na przyjęciu komunijnym w Geldrop w Zielone Świątki zaprzeczają, jakoby zranili uczestników imprezy. Wyszło to na jaw we wtorek podczas przesłuchania pro forma w sądzie w Den Bosch.
Ojciec i syn V. z Heeze rzekomo zranili pięć osób. 50-letni Willem V. jest oskarżony o cztery zarzuty usiłowania zabójstwa. Jego syn Frans (26 lat) jest oskarżony o dwa zarzuty usiłowania zabójstwa i usiłowania napaści. Chociaż ojciec Willema był na imprezie, twierdzi, że nie miał nic wspólnego z pchnięciem nożem. "Przykręcili mi ucho", wyjaśnił.
Przyjęcie komunijne odbyło się na cześć córki dziewczyny Fransa. To, co wywołało płomień w nocy z 13 na 14 czerwca, pozostało niejasne we wtorek. Lodewijk Rinsma, doradca Fransa V., namalował obraz chaosu w małym ogrodzie domu przy Ter Borghstraat. Było ciemno, piwo płynęło już obficie, a na ziemi leżeli ludzie. W takiej sytuacji trudno jest dokładnie zobaczyć, co się dzieje, obrońca uzasadnił swój wniosek o przesłuchanie dwóch ofiar w charakterze świadków. Mówi się na przykład o nożu, który Frans rzekomo miał w ręku, ale według Rinsmy był to śrubokręt.
"Którego mój klient potrzebował, aby uruchomić swój skuter". Judith Serrarens, broniąca ojca Willema, chce również przesłuchać 11 osób, które złożyły obciążające zeznania na temat jej klienta. Sąd zgodził się na przesłuchanie świadków. Wniosek o zwolnienie Fransa V. został odrzucony przez sędziów. Nie wiadomo jeszcze, kiedy sprawa zostanie rozpatrzona merytorycznie.