MAASTRICHT - Martwy mężczyzna znaleziony we wtorek rano w mieszkaniu przy Koningsplein w Maastricht mógł paść ofiarą porachunków. Sąsiedzi twierdzą, że mężczyzna był aktywny w środowisku przestępczym i że było to "kwestią czasu", aby do tego doszło. Policja nie chciała komentować sprawy.
Według lokalnego mieszkańca, ofiara została znaleziona po tym, jak jego ojciec nie mógł się z nim skontaktować przez kilka dni. Następnie zgłosił to dozorcy, który wezwał policję. Ta znalazła mężczyznę w wieku 50 lat "w podejrzanych okolicznościach". Nie wiadomo, jak długo leżał martwy w swoim mieszkaniu na piątym piętrze. "Ale słyszałem dużo hałasu w tym mieszkaniu w nocy z piątku na sobotę. Teraz myślę, że to mogło się stać wtedy".
Według lokalnych mieszkańców ofiara jest znajomym policji. "Jest na wolności od kilku lat, ale wiemy, że został zatrzymany. Za co, też nie wiem. Ale przychodzili ludzie, których można podejrzewać o niesmaczne zachowanie. Dlatego też uważam, że jest to rozliczenie".
Policja nie chce nic mówić o sprawie i utworzyła zespół detektywów do zbadania sprawy. Będzie to również wymagało zaangażowania NFI w celu zbadania dowodów.