EVERTSOORD/NUSWILLER - 36-letnia Chinka zatrzymana pod zarzutem udziału w śmierci 45-letniej rodaczki w Nijswiller popełniła samobójstwo w swojej celi w więzieniu dla kobiet Ter Peel w Evertsoord w ostatni weekend. Kilka dni po aresztowaniu na początku listopada kobieta zmagała się już z poważnymi problemami psychicznymi, mówi jej adwokat S. Weening. W tamtym czasie podjęto już decyzję o przeniesieniu jej do specjalnej instytucji w Zwolle, ale tak się nigdy nie stało, powiedział prawnik. Według niego, poinformowała ona o swojej śmierci dopiero w ubiegły czwartek w sądzie w Maastricht, kiedy to musieli oni podjąć decyzję o przedłużeniu jej aresztu.
Rzecznik prasowy W. Smits z prokuratury w Maastricht nie był wczoraj w stanie powiedzieć, czy doszło do porozumienia w sprawie przeniesienia podejrzanej do specjalistycznej izby zatrzymań. Powiedział jednak, że kobieta nie jest już uważana za podejrzaną. Śledztwo w sprawie samobójstwa jest prowadzone przez prokuraturę w Roermond, ponieważ miało ono miejsce w tej dzielnicy.
Nikt nie był obecny w Ter Peel w Evertsoord w weekend, aby to skomentować, ale prawnik Weening twierdzi, że to absolutnie nie wina personelu więzienia, że jego klientka popełniła samobójstwo. "Ludzie tam zrobili dla niej znacznie więcej, niż było to konieczne zgodnie z ich zakresem obowiązków" - powiedział. Adwokat twierdzi, że kobieta słyszała głosy i twierdziła, że duch jej zmarłego przyjaciela Cha wziął ją w posiadanie. Duch ten rzekomo nakazał jej również odebrać sobie życie, powiedział Weening. Jego klientka powiesiła się używając ścierki do naczyń.
Ciało 45-letniej Chinki Cha zostało znalezione w walizce na polu kukurydzy w Nijswiller w poniedziałek, 18 października. Zmarła w wyniku uduszenia. Dwóch rodaków zostało następnie aresztowanych: Chińską dziewczynę Cha i partnera tej dziewczyny, oboje w wieku 36 lat. Podejrzana kobieta konsekwentnie twierdziła, że nie miała nic wspólnego z morderstwem swojej przyjaciółki, ale była przy nim obecna.