Ronnie S. (50) z Sittard, główny podejrzany w sprawie morderstwa Andy'ego de Heusa, był jedną z ofiar napadu rabunkowego w Sittard pod koniec marca 2015 roku.
Prokuratura nie była w stanie odpowiedzieć w środę, czy istnieje związek między tymi dwoma sprawami.
Sprawa karna
Trzech uzbrojonych mężczyzn wtargnęło do domu w dzielnicy Overhoven w marcu 2015 roku. To właśnie tam mieszkał wówczas Ronnie S. W wyniku tego napadu sam S. stanął przed sądem w sprawie karnej.
Wyszło to na jaw w środę w sądzie w Maastricht, gdzie S. miał stanąć przed sądem między innymi za posiadanie MDMA, kokainy, amfetaminy i miękkich narkotyków. Narkotyki te, a także dwa paralizatory zostały znalezione przez policję w jego domu po napadzie. Patrol był na miejscu po kilku minutach po tym, jak jeden z mieszkańców podniósł alarm. Rabusie uderzyli S. w głowę tak mocno, że musiał zostać przewieziony do szpitala. Śledczy znaleźli narkotyki i odkryli, że w domu nielegalnie podłączono prąd. S. powiedział sędziom, że używał prądu do jacuzzi.
Jednoczesny
Adwokat Serge Weening bezskutecznie próbował nakłonić sąd do tego, aby sprawa karna była rozpatrywana jednocześnie ze sprawą dotyczącą zabójstwa Andy'ego de Heusa. W ten sposób adwokat chciał zapobiec piętrzeniu się możliwych wyroków przeciwko Ronniemu S.. S. odbywa obecnie ostatnią część kary sześciu lat niemieckiego więzienia w De Geerhorst w Sittard. Sędziowie nałożyli na niego karę za transport narkotyków.
Wymiar sprawiedliwości zażądał sześciu miesięcy więzienia dla S. za sprawę Sittard. Adwokat Weening zakwestionował przydatność wyroku w sprawie Sittard w świetle procesu Andy'ego de Heusa. Poprosił sędziego o nałożenie na S. kary o połowę niższej niż żądana.
Werdykt zapadnie 10 lipca.