W sprawie dziwacznego wypadku na kempingu De Rietschoof w Aalst (gmina Zaltbommel) podejrzany, 25-letni mężczyzna z Bosschen, zmierza do uniewinnienia. Mężczyzna został wcześniej skazany przez sąd na cztery lata więzienia, ale w wyniku apelacji sam adwokat generalny C. Revis poprosił wczoraj o uniewinnienie.
Twierdzenie to stało się nieuniknione, według przedstawiciela prokuratury, ze względu na nowy raport dotyczący przyczyny śmierci ofiary, Gerrita Snoerena (29) z Rotterdamu. Według lekarza medycyny sądowej S. Eijkelenbooma, Snoeren nie zginął w samochodzie Bosschenaara. Sąd nadal tak zakładał.
Zwłoki Snoerena zostały znalezione 21 kwietnia 2003 r. w bagażniku samochodu Bosschenaara. Ten ostatni sam został poważnie ranny za kierownicą po wjechaniu z dużą prędkością w drzewo na kempingu. Towarzysz Bosschenaara, który siedział obok niego, pozostał bez obrażeń. Wkrótce po wypadku pojawiły się plotki, że Snoeren zginął nie w wypadku, ale wcześniej. W maju '03 doprowadziło to nawet do ekshumacji ciała i sekcji zwłok.
Anatom patolog stwierdził następnie, że Snoeren zginął w wypadku. Jednak według jego rodziny nie można sobie wyobrazić, że Rotterdamczyk wsiadł do samochodu z Boschem i jego przyjacielem. Znał tych mężczyzn powierzchownie i raczej by ich nie lubił.
Wczoraj policyjny analityk wypadków powiedział, że zawsze miał wątpliwości co do wypadku jako przyczyny śmierci. Powiedział, że stan, w jakim znalazł ofiarę w samochodzie, wskazywał na inne okoliczności.
Lekarz sądowy stwierdził również, że obrażenia ofiary nie pasują do wypadku. Głowa Snoerena była tak poważnie zraniona, że według koronera wyglądała, jakby przejechał po niej samochód. Pan Bosch i jego przyjaciel twierdzą, że nie pamiętają nic szczególnego z tego zdarzenia.
Rzecznik generalny Revis zażądał jednak kolejnego roku więzienia dla mężczyzny z Bosch za włamanie i otrzymanie skradzionych towarów.