BREDA - Prokurator w Bredzie zażądał w środę 12 lat więzienia dla 54-letniego dealera samochodowego Keesa-Jana W. za uduszenie swojej żony Wendy Rikkers (46) w ich domu na Huizersdijk w Zevenbergen.
"Z brutalną siłą W. udusił swoją żonę, to jest dla mnie pewne", powiedziała oficer Hannah Huizinga. "W nocy z 22 na 23 września ubiegłego roku Kees-Jan budzi się i schodzi na dół. Widzi leżący tam telefon komórkowy Wendy i zaczyna czytać jej wiadomości, podczas gdy ona wciąż śpi. W ten sposób odkrywa, że jego żona ma kochanka. Wpada w szał, biegnie do sypialni i znęca się nad nią, a następnie dusi ją rękami".
Kiedy sędzia pyta Keesa-Jana, czy zabił Wendy, ten odpowiada: "Nie zrobiłem tego, myślę, że sama to zrobiła".
"Głos mówi, że tego nie zrobiłem
Kees-Jan W. wyjaśnił, jak przeżył tę noc. "Obudziłem się około 2 nad ranem i zszedłem na dół. Była tam Wendy, czytałem, że jest w kontakcie ze swoim nowym chłopakiem. Wściekły pobiegłem na górę. Od tego momentu nic nie pamiętam. Kiedy obudziłem się o szóstej, leżała martwa obok mnie. Głos w mojej głowie mówi, że tego nie zrobiłem".
Eksperci podejrzewają, że udaje amnezję i uważają, że jest w pełni winny. "On udaje. W ten sposób zawiesza zasłonę dymną, aby ukryć swoje działania, kłamie" - powiedział oficer.
Samouduszenie wykluczone
Patolog stwierdził, że Wendy została uduszona rękoma, a samouduszenie było prawie niemożliwe. "Na szyi Rikkersa nie znaleziono prawie żadnego materiału DNA, cztery z sześciu śladów należały do niej, niewielka ilość pochodziła od mężczyzny" - twierdzi prawniczka Francoise Landerloo.
"Znaleziono ręcznik z brązowymi plamami, który nie został jeszcze zbadany. Nie można również wykluczyć, że amnezja mojego klienta nie jest udawana. Można zatem argumentować, że możliwe jest, że Rikkers popełnił samobójstwo. Dlatego domagam się uniewinnienia. Para była małżeństwem od 11 lat i ma troje dzieci w wieku 7, 10 i 13 lat".
Wyrok w tej sprawie zapadnie 11 października.